Turin Turambar

W całej obfitej twórczości Tolkiena pojawia się tylko jedna postać o charakterze wyraźnie tragicznym. Jest nią Turin, syn Hurina. Jego dzieje opowiadane są w Narn i Hin Hurin, Opowieści o Dzieciach Hurina – najsmutniejszej pieśni śpiewanej przez elfy w Śródziemiu, nazywanej także Historią Bolesną.

Turin był synem Hurina i Morweny. Jako że matka obawiała się o bezpieczeństwo syna, wysłała go pod opiekę króla elfów Thingola. Thingol przyjął Turina życzliwie i usiłował przekonać jego matkę, aby także przeniosła się do Doriathu mieszkała z synem, tak jednakże odmówiła. Po kilku latach urwały się kontakty Morweny z Thingolem – Turin niepokojąc się o losy matki i siostry postanowił opuścić Doriath, powędrować na pogranicze i dowiedzieć się czegoś o losach najbliższych. Po trzech latach walk i nawiązaniu się wielkiej przyjaźni z Belegiem Kuthalionem Turin powrócił do Menegrothu (stolicy Doriathu). Jako że przybył w zniszczonym przez lata walk ubraniu, stał się obiektem drwin zazdrosnego o jego sławę elfa Saerosa. Doszło do awantury przy uczcie, a później do pojedynku, w wyniku którego Saeros musiał nagi uciekać przez las. W trakcie ucieczki potknął się i upadł na tyle nieszczęśliwie, że zginął. W obawie przez gniewem Thingola, mimo próśb Belega, Turin zdecydował się uciec – jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie, bowiem Thingol wybaczył mu jego czyny. Beleg postanowił więc wyruszyć na poszukiwania Turina.

Po opuszczeniu Doriathu Turin przystał do grupy zbójeckiej i w krótkim czasie dzięki swoim umiejętnościom zdobył tam pozycję wodza. Zbójcy Turina przez przypadek pochwycili Belega. Zobaczywszy przyjaciela, Turin darował mu życie oraz złożył przyrzeczenie, że będzie napadał tylko na sługi Nieprzyjaciela. Belegowi nie udało się jednak przekonać Turina do powrotu do służby Thingola – rozstali się później przekazując sobie informacje gdzie będą mogli się w razie potrzeby znaleźć. Thingol usłyszawszy że Turin żyje bardzo się ucieszył, ponieważ traktował go jak rodzonego syna. W nagrodę z swe trudy Beleg otrzymał prawo wyboru dowolnego przedmiotu. Poprosił o dobry miecz, Thingol zaś dopuścił go do skarbca, gdzie mógł wybrać broń, która odpowiadała mu najbardziej.

Beleg wybrał miecz nazwany Anglachel. Meliana ostrzegała go o wewnętrznej złośliwości tego miecza, jednak Beleg zdecydował się zatrzymać go. Meliana postanowiła obdarować go także i otrzymał on od niej zapas lembasów, bardzo pożywnego chleba używanego podczas długich wędrówek.

Turin, po odprawieniu Belega przeniósł się wraz ze swoją bandą na zachód. Przez przypadek, w trakcie drogi napotkał trójkę krasnoludów i w zamian za darowanie im życia otrzymał od nich jako okup doskonale ukrytą na wzgórzu Amon Rudht jaskinię. Po pewnym czasie Turina odnalazł w nowej siedzibie Beleg, przynosząc mu rodzinną pamiątkę – Smoczy Hełm z Dor-lominu. Mimo nalegań Belega, Turin nie chciał powrócić do króla, lecz tym razem to Beleg pozostał z Turinem. Następny okres to czas wzrostu potęgi Turina, który przyjął przezwisko Gorthola (=Groźny Hełm). Jednak wielka sława jaką odbijały się w świecie czyny Turina dotarła także do Morgotha, który po hełmie poznał z kim ma do czynienia. Nasłał więc w okolice siedziby Turina szpiegów, którzy pochwycili Mima i wydobyli od niego wiadomości umożliwiające im wtargnięcie do jaskini. Napaść była przeprowadzona błyskawicznie – wszyscy obrońcy (z wyjątkiem Turina) zginęli. Mim chcąc się zemścić na Belegu (który okazało się że był jedynie ciężko ranny) usiłował go zabić, jednak nie dał rady i został zmuszony do ucieczki. Po wyleczeniu swoich ran Beleg wyruszył na poszukiwania uprowadzonego Turina.

Od przypadkowo spotkanego wędrowca, którym okazał się być potężny elf, Beleg dowiedział się o marszrucie oddziału, który uprowadził Turina. Podczas jednego z następnych postojów oddziału, wkradł się do środka aby uwolnić Turina. Zadziałała jednak zła wola miecza – rozcinając więzy ostrze ześlizgnęło się ze sznura i raniło Turina. Ten, przebudzony, wyrwany z apatii i zniszczony zareagował odruchowo, wydzierając Belegowi miecz, biorąc go za wroga i zabijając go. Dopiero po chwili, kiedy błyskawica dostarczyła trochę światła Turin zorientował się, czego dokonał. Uwolniony z niewoli orków, wraz z towarzyszącym Belegowi Gwindorem powrócił z nim do Nargothrondu. Oddając królowi i ludowi wiele dobrego stał się w mieście szanowanym obywatelem, a na pograniczu zasłyną jako Mormegil (=Czarny Miecz), jako że po śmierci Belego posługiwał się jego mieczem. Osiągnięta pozycja społeczna, wraz z nieprzeciętną urodą i mądrości sprawiły, że zakochała się w nim dotychczas darząca uczuciem Gwindora, córka Orodretha – Finduilas. Była to jednak miłość bez wzajemności. W trosce o pobratymców oraz ukochaną, Gwindor zdradził jej, kim naprawdę jest Turin, oraz wyznał, że Turina i całą jego rodzinę ściga przekleństwo Melkora. Wiadomość ta szybko rozeszła się po całym Nargothrondzie, Turin zaś dostąpił najwyższych zaszczytów. Za jego sugestią zbudowano w Nargothrondzie wielki, kamienny most.

Potęga Orodretha wspieranego przez Turina zapewniła wielu ościennym krajom pokój. W efekcie matka Turina – Morwena, wraz z córką – Nienor, mogła przenieść się do królestwa Thingola. Niestety nie zastały tam Turina. W tym także czasie do Orodretha dotarła wiadomość od Kirdana, któremu ukazał się Ulmo ostrzegając do niebezpieczeństwu grożącemu Nargohtrondowi. Ulmo radził zniszczyć most, aby zabezpieczyć się przed niespodziewanym atakiem. Wkrótce potem Morgoth wszczął kolejną wojnę, tym razem wysyłając do walki nie tylko oddziały orków, ale także najpotężniejszego ze smoków Glaurounga Urulokiego. W czasie jednej z bitew na pograniczu śmierć poniósł Gwindor. Już umierając ostrzegł on Turina przed ciążącą na nim klątwą oraz wskazał na Findulis, jako na jedyną osobę stojącą między nim, a jego przeznaczeniem. Turin nie zdążył jednak do Nargothrondu na czas – uprzedził go Glaurung wraz z orkami zniszczyli miasto i uprowadzili żywych jeszcze mieszkańców.

Powracający Turin przeprowadził rozmowę ze smokiem, który zwiódł go informując, że matka i córka są niewolnicami Morgotha. Pozostając pod wpływem czarów Glaurunga, Turin nie zareagowała na krzyki porywanej Finduilas. Dopiero uwolniony spod smoczego zaklęcia Turin wyzwał smoka na pojedynek. Glaurung docenił odwagę Turina i pozwolił mu odejść, chociaż na odchodnym doradził mu, aby nie ratował Finduilas, lecz poszukiwał Morweny i Nienor. Po długiej wędrówce dotarł do domu rodzinnego, zastał tam jednak tylko zimny, od dawna nie zamieszkany dom. Odnalazł tam jednak krewnego – Easterlinga Broddę, od niego zaś dowiedział się, że Morwena wraz z Nienor dawno już opuściły dom, udając się do Doriath w poszukiwaniu swego syna i brata, a korzystając z chwili pokoju którą zawdzięczały Mormegilowi. Wieść ta tak rozwścieczyła Turina że w przypływie szału zabił Broddę i uciekł w tereny gdzie poprzednio działał ze swoją bandą zbójców. Zaczął także poszukiwania Finduilas, gdyż przejrzał wreszcie kłamstwa, którymi omotał go Glaurung. Ostatecznie odnalazł on jej mogiłę, gdyż jak się okazało zginęła ona z rąk orków.

Później przystał do grupy Leśnych Ludzi, mimo wątpliwości ich wodza, który wiedział kim jest przybysz i obawiał się o los swego ludu. Przebywając wśród Leśnych Ludzi Turin przybrał sobie nowe imię – Turambar (=Pan Losu), ufny że dzięki temu uda mu się uniknąć swego przeznaczenia.

Po upadku Nargothrondu do Doriathu dotarły wieści o tamtejszych wydarzeniach, wśród nich także ta, że sławnym Mormegilem jest Turin, syn Hurina. Dowiedziawszy się o tym Morwena wpadła w rozpacz i uciekła na poszukiwania syna. Później dołączyła do niej także Nienor, która w przebraniu dołączyła do oddziału królewskiej straży wysłanej na poszukiwania Morweny. Oddział odnalazł Morwenę zmierzającą w kierunku Nargothrondu. Glaurung jednak pozostawał czujny i podczas bezładnej ucieczki przed jego czarami i mocą Morwena i Nienor zagubiły się. Morwena zaginęła, Nienor zaś omamiona w chwilę później potężnymi czarami smoka doznała amnezji. Zaczarowaną, stojącą bez ruchu odnalazł ją tam Mablung. W trakcie drogi powrotnej do Doriathu zostali jednak napadnięci przez orków i podczas zamieszania umknęła, nie doznając żadnych ran. Po tułaczce trafia w końcu na miejsce spoczynku Finduilas, i tam straciła przytomność. Odnalazł ją tam Turin i zabrał do wioski Leśnych Ludzi. Jako że nie sposób było nawiązać z nią kontaktu, aby dowiedzieć się kim jest i skąd pochodzi, dano jej nowe imię – Niniel (=Dziewczyna we Łzach). Turin zakochał się w Niniel, podobnie też Brandir, jednak Niniel wybrała Turina. Z powodów niejasnych przeczuć, Brandir wyznał Niniel kim jest naprawdę Turin, jednak poza niejasnym cieniem jaki rzucił się na jej duszę nic więcej się nie stało. Po trzech latach Turin poślubił Niniel. Wkrótce jednak wybuchła wojna i w obronie plemienia Turin wyruszył na wojnę zabierając swój czarny miecz. Wieści o czarnym mieczu rozeszły się szeroko i Glaurung dowiedział się, gdzie przebywa Turin i wyruszył z Nargothrondu aby napaść na Leśnych Ludzi.

Smok ulokował się na skraju puszczy w której mieszkał Lud Turina. Turin wraz z dwoma współplemieńcami wyruszył do walki ze smokiem. Jednak stęskniona za nim Niniel poszła jego tropem. Za nią z kolei ruszył kochający ją Brandir. Zanim Turin dotarł w bezpośrednie sąsiedztwo smoka, jeden z jego towarzyszy na skutek grozy bijącej od gada wycofał się, drugi zaś podczas wspinaczki skalną ścianą strącony wielkim głazem spadł w nurty rzeki. Turin sam dotarł pod cielsko smoka i wbił miecz w jego nie chronione podbrzusze. Smok doznał śmiertelnych torsji i siał wokół siebie ogromne zniszczenie. Jednak w jego trzewiach tkwił miecz, po który postanowił wrócić Turin. Wyciągając go, Turin przeklął Glaurunga, jednak kilka kropel smoczej krwi chlapnęło na jego rękę zatruwając go. Turin stracił przytomność i leżał tam, aż znalazła go Niniel. Opatrzyła mu rękę, lecz wtedy po raz ostatni przed śmiercią przebudził się Glaurung i powiedział jej, że ma przed sobą swojego brata. W tym momencie rozwiało się smocze kłamstwo i Nienor zrozumiała kim jest – w rozpaczy rzuciła się w burzliwy nurt pobliskiej rzeki.

Znajdujący się w pobliżu Brandir przyniósł ludowi wieści o śmierci smoka, Turina i Niniel, a także opowiedział o pokrewieństwie tych dwojga. Wkrótce ze snu zbudził się Turin i powrócił do wioski. Jednak ludzie traktowali go jako ducha, gdyż wierzyli słowom Brandira. Doszło do kłótni między nim a Turinem i w końcu Brandir wyjawił mu to, czego się dowiedział. Turin wpadł w szał, zabił Brandira i uciekł z wioski. Niedaleko spotkał jednak Mabluga, który wiedząc o pojawieniu się smoka nadciągał z pomocą. Turin opowiedział mu o śmierci gada, od Mablunga dowiedział się zaś, że Morwena zaginęła, a Nienor za sprawą smoczych czarów straciła pamięć i mowę i uciekła. Wtedy Turin poznał że dokonało się przeznaczenie.

Uciekł do przyjaciela, dobiegł do miejsca gdzie leżał zabity smok, wydobył miecz i zapytał go czy zgodzi się zadać mu śmierć. Miecz odpowiedział, że aby pomścić niewinnie rozlaną krew Belega oraz Brandira chętnie zada śmierć Turinowi. Wbił więc miecz rękojeścią w ziemię i rzucił się na ostrze. Kiedy na miejsce przybył Mablung zobaczył ścierwo smoka i ciało Turina przebite mieczem. Ciało smoka spalono, Turinowi zaś usypano kurhan.